Nie wiem czy wiecie, ale globalny symbol kapitalizmu, frytek i hamburgerów jest jednym z ważniejszych międzynarodowych graczy w rolnictwie. Jak? Poprzez nabywanie ogromnej ilości wołowiny oraz ziemniaków. W USA, największym producencie wołowiny na świecie, burgery serwowane pod złotymi łukami odpowiadają za 3% krajowej konsumpcji. Oznacza to, że przeciętny Amerykanin zjadł w 2015 r. prawie tyle wołowiny pod postacią produktów McDonald’s co Polak w jakiejkolwiek formie. Flagowym produktem są jednak frytki – pamiętam ze studiów, że wymogi dotyczące dostarczanych ziemniaków stanowią bardzo długą listę, dzięki temu niezależnie od regionu kraju frytki zawsze smakują tak samo. Jednocześnie, jeśli podróżujecie za granicą, to w każdym kraju frytki będą smakować inaczej.
Polecam też zajrzeć na @farmfrites – wydaje mi się, że to najciekawszy przykład jak duże gospodarstwo może promować rolnictwo zrównoważone i opisywać swoją działalność na Facebooku. Chcielibyście aby @Robert Cirocki nagrał jakiś materiał o produkcji ziemniaka na Pomorzu? W ostatnich latach, poza próbami w @rolnik szuka żony mocno wyspecjalizował się w ziemniaku jako tzw. ziemniaczany baron 😉
Dajcie znać co myślicie,
Łukasz